Dziś pytanie do Matta przywędrowało z Wielkiej Brytanii.
„Czy jest jakiś sposób, dzięki któremu Google identyfikuje siostrzane strony. Na przykład relacje między takimi stronami jak ebay.co.uk i ebay.com? Czy linki prowadzące z jednej z tych witryn na drugą są odbierane jako płatne albo nienaturalne?”
Matt odpowiedział, że ciągle starają się wyrzucać jak najbardziej dopasowane wyniki według tego skąd (z jakiego regionu, kraju) jest użytkownik, albo jakim językiem się posługuje. Tym samym dodatkowe informacje o stronie, zwłaszcza o tym o czym ona jest i w jakim języku, pozwala Google jeszcze lepiej tworzyć podobne dopasowania.
Tym samym jeśli mamy jedną stronę www w różnych językach to jest to całkiem naturalne, że w którymś miejscu witryny podamy linki do innych wersji językowych. Sam Matt mówi, aby nie obawiać się w tej sytuacji kary za płatne linki, ale najlepiej unikać sytuacji, w których tych wersji językowych jest 50 i wszystkie chcemy podlinkować. Wtedy Google może uznać to za spamerskie techniki i nałożyć odpowiednią karę. Globalna domena może wskazywać na wszystkie wersje językowe, ale na konkretnej wersji nie polecane jest wstawianie linków do całej reszty.
Można również posłużyć się rozwiązaniem jaki daje nam sitemapa.
Stosujecie podobne techniki na swoich stronach?
Ja mam w stopce linki nie to innych wersji językowych, a to innych działów firmy, na różnych domenach. Linki nofollow, ze strachu przez filtem 😉